Własnie w tv skończyła się "Krwawa Niedziela" i zrobiła na mnie tak samo olbrzymie wrażenie jak 5 lat temu kiedy oglądałem ten film po raz pierwszy. Zawsze bardzo interesował mnie konflikt Irlandzko/Brytyjski a ten film dał mi wszystko czego od niego oczekiwałem.
To dzieło genialne, odważne, szokujące i przeraźliwie smutne.
Mordercy dzieci zostali odznaczeni przez królową i nigdy nie zostali ukarani. Podobne wydarzenia miały miejsce pod koniec lat 80 kiedy w Irlandzkim mieście zdetonowano bombe podczas pokojowej parady, w której uczestniczyli emerytowani wojskowi, kobiety i dzieci.
Film jest uniwersalny i zawsze będzie, wiem ,ze dziś już nie zasne a w głowie ciągle gra mi "Sunday Bloody Sunday" u2. Kino najwyższej półki!